Podbiegłem szybko do moich pokemonów i je przytuliłem. Tak mało brakowało a mogłem je stracić ......znaczy pewnie potem bym je jakos odnalazł , ale cuz...
- naszczęście nic im nie jest . I na dodateg mój piczus ewoulował w Pikachu Właśnie , jej pokemon ewulował.
- no , to gratulację . a teraz zbierajmy się bo do wieczora mam zamiar byc już w mmieście .
- okey.
pól godziny puzniej juz szlismy leśna ścieżką .
- aleee dzis gorącooo....- narzekała Laura
-hym , nie da sie ukryć ....
nastapiła chwila ciszy która szybko przerwała Laura .
- Wiem! niedaleko jest jezioro , co ty na to żeby popływac ???- była strasznie napalona na ten pomysł.
- chyba lepsze to niz udar - spojrzałem na niebo i poczułem lekki powiew wiatru .....już niedułgo .
Po jakis 40 minutach bylismy na miejscu . Akcja potoczyła się dośc szybko . wypuściliśmy pokemony , a sami poszliśmy do wody . Z początku tylko brodziłem w wodzie nogami . Gdy jednak Laura skoczyła z pułki skalenej do wody ( co wywołało nie mały plusk ) zostałem zmuszony by równiez zanużyc się całkowicie. Pokemony Laury ganiały sie na brzegu , co chwilę chlapiąc się wodą . Moja Ninetales nie chcąc znmoczyć futra lexała pod cieniem drzewa niedaleko nas. Mały Vulpix prubijąc pokazać jaki jest dzielny wspoczył do wody i prubował do mnie podpłynąc . Skończyła się na tym że wyglądał jakby pływał pieskiem . Zapatrzony w pokemony , nie zauwarzyłem Laury skradającej się za mną. Dziewczyna ochlapała mnie a ja nie pozostałem jej dłużny . Po jakiś 2 godzinach wyszliśmy z wody cali mokrzy , bojąc się ze nie dojdziemy przed zmieszchem do miasta. Naszczęście się nam udało i akurat na wieczur staneliśmy przed całkiem tanim schroniskiem dla trenerów .
- pujde wynając pokuj na jedą noc .
- spoko , poczekam
Gdy Laura wruciła i poszliśmy razem na piętro , okazało się że jest tam wielu innych terenerów. Z niekturymi chwilę porozmawialiśmy . Zrobiliśmy się śpiący i postanwiliśmy iś do naszego pokoju . Ja spałem na łużku przy oknie ^^ a Laura przy łazience -hehehehe
Następnego dnia gdy mielismy się juz zbierać , zatrzymała mnie jakaś dziewczyna
- hej , zatrzymujesz się tu ?- zapyatała
- właśnie miałem iść sie wymeldować.- powiedziałem dostyć obojętnie
- szkoda ... jesteś może zai...zainteresowany.. walką ze mna zanim wyjedziesz ?- powiedziała niesmiało , zarużowiły się jej policzki wyglądała słodko.
- hymm , w sumie czemu nie ^^
- to super ^^
- napewno dobrze ci pujdzie ^^
-dzięki ^^
Laura lekko zirytowana podeszł do mnie i powiedziała.
- myślałam że nie lubisz dziewczyn ?
- lubie , ale tylko te ładne - powiedziałem ze swoim firmowym usmiechem
jakiś czas puzniej zaczeła się walka .
DZiewczyna , a tak właściwie Amanda ( bo tak się przedstawiła ) wybrała Eevee.
postanowiłem dac jej sznse i wybrałem Vulpix'a .
Walka była dostyć wyrównana , ale ostattecznie to ja wygrałem . Pochwaliłem dziewczyne za dobra walkę a ta cała w skowronkach dała mi swój nr. telefonu xd.
To był ciekawy poranek , teraz ja i Laura zmzierzamy przez miasto prosto do sali Pokemonów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz