Poczułem nagły przypływ wiatru. Czy to już pora ? Wrócił ? Postanowiłem to sprawdzić i ruszyłem w tamtym kierunku. Byłem już na skraju lasu . Z pomiędzy drzew połyskiwała woda z pobliskiego wodopoju.
- Jeszcze chwilę ! Zdąże, poczekaj !- wybiegłem z lasu i nagle coś błysneło. To ta dziewczyna , robi zdięcia...
Podszedłem do wody. Nie ma go . BYł tu na pewno ...
Może to ona go zpłoszyła ...? To teraz nie warzne...on wróci i to lada momęt....
A ja bede gotowy .
Nim się zoriętowałem dziewczyna już był po dryggiej stronie wodopoju . Miała aparat zawieszony na szyi .
- śledziś mnie czy co ? - krzykeła w moim kierunku .
- nie muszę . sama do mnie przychodzisz.- usmiechnołem się ironicznie.
dziewczyna chyba znowu sie zdenerwowała . Szkoda , jest dośc interesującym czlowiekiem i chetnie bym ją lepiej poznał. Ale teraz nie ma na to czasu.
- poprostu więcej nie wchodż mi w kadr !
I poszła .Znikneła równie szybko jak się pojawiła , a w mojej głowie została tylko myśł czy jej aparat nie uchwycił czasem zbyt wiele...a nawet jeśli , to juz za kilka dni go pozna ..
< Esther ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz