Własnie dlatego nie lubie elektrycznych pokemonów.... z nimi to nigdy nic nie wiadomo .
Laura przeprosiła mnie za swoje pokemony i wyleczyła oparzenia . Moja wierna Ninetales podeszłą do mnie rzeby mnie w razie potrzeby obronić . Pogłaskałem ja , to takie madre stworzeniue.
- jeszcze raz sorki za moje pokemony , nie chiały ci zrobic krzywdy.
- ja i pokemony elektryczne jakoś nigdy sie nie lubilismy.
- wynagrodze ci to dzić kolacją .- po tych slowach zaczeła przyżądzać na ogniskiem jakieś jedzenie .
Chciałem powiedzieć że nie trzeba , ale jak na zaprzeczenie moich zamiarów zaburczało mi w brzuchu.
Dziewczyna zasmiała się .
- jak ty sobie poradzisz jako trzener skoro nawet jedzenia kupic nie umiesz ...
- może nie widac ale ejstem trenerem juz od 2 lat -,-
- a nie wyglądasz.
Niedułgo potem połozyliśmy się spać i tak właśnie mioł nam pierwszy dzien naszej współnej podruzy...
Rano czekała na nas nie mała niespodzianka ...
< Laura ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz