Poczułem nagły przypływ wiatru. Czy to już pora ? Wrócił ? Postanowiłem to sprawdzić i ruszyłem w tamtym kierunku. Byłem już na skraju lasu . Z pomiędzy drzew połyskiwała woda z pobliskiego wodopoju.
- Jeszcze chwilę ! Zdąże, poczekaj !- wybiegłem z lasu i nagle coś błysneło. To ta dziewczyna , robi zdięcia...
Podszedłem do wody. Nie ma go . BYł tu na pewno ...
Może to ona go zpłoszyła ...? To teraz nie warzne...on wróci i to lada momęt....
A ja bede gotowy .
Nim się zoriętowałem dziewczyna już był po dryggiej stronie wodopoju . Miała aparat zawieszony na szyi .
- śledziś mnie czy co ? - krzykeła w moim kierunku .
- nie muszę . sama do mnie przychodzisz.- usmiechnołem się ironicznie.
dziewczyna chyba znowu sie zdenerwowała . Szkoda , jest dośc interesującym czlowiekiem i chetnie bym ją lepiej poznał. Ale teraz nie ma na to czasu.
- poprostu więcej nie wchodż mi w kadr !
I poszła .Znikneła równie szybko jak się pojawiła , a w mojej głowie została tylko myśł czy jej aparat nie uchwycił czasem zbyt wiele...a nawet jeśli , to juz za kilka dni go pozna ..
< Esther ?>
niedziela, 29 marca 2015
sobota, 28 marca 2015
Od Esther CD Ai'ego
- Dobrze słyszałaś, lubię cię - powiedział, nadal się śmiejąc.
Westchnęłam cicho i odwołałam Bulbasaura do pokeballa. Chłopak cały czas się śmiał. Bardzo głośno. Wręcz irytująco.
- Przymnkij się już... Nie miałeś czasem kogoś szukać?
- A, no tak... Chciałbym cię jeszcze o coś zapytać.
- O co?
- O twoje imię. Ja jestem Ai.
- Esther.
- To na razie..
W końcu poszedł. Tak czy inaczej, muszę się przygotować do naszej walki. Nie mogę pojedynkować się tylko Bulbasaurem.
- Idziemy na łowy, Bulbasaur... - powiedziałam do pokeballa, w którym przebywał mój pokemon.
Bulbasaur wyszedł ze swojego pokeballa. Poszliśmy na wyżynę, która znajdowała się niedaleko. Co ciekawe, było tu mnóstwo pokemonów! Nie wiedziałam jakie pokemony ma Ai. Z kolei on widział moją walkę, więc wie jaką siłą dysponuje Bulbasaur. Nowy pokemon bardzo mi się przyda. W oddali zobaczyłam ślicznego Cubone'a. Razem z Bulbasaurem zaczęliśmy biec w jego stronę. Gdy byliśmy już blisko, Bulbasaur przeszedł do ataku.
- Bulbasaur, atakuj!
Pokemon użył ostrych liści. Zaskoczony Cubone nie zdążył zareagować i oberwał. Szybko podniósł się i zaatakował bumerangiem.
- Unik i dzikie pnącze! - wołałam do swojego pokemona.
Bulbasaur odskoczył, ale dostał kością. Chwilę później zastosował atak dzikim pnączem i oplótł Cubone'a. Zawirował nim w powietrzu, a potem rzucił mocno o ziemię. Cubone nie ruszał się. Rzuciłam pokeball, a pokemon w nim został.
- Brawo Bulbasaur. Odpocznij sobie.
Odwołałam Bulbasaura, zabrałam też pokeball Cubone'a. Wyjęłam aparat fotograficzny z torby. Fotografia to bardzo relaksujące zajęcie... A tutaj jest piękny krajobraz wzbogacony różnymi pokemonami. Wybrałam odpowiednie miejsce i usiadłam z aparatem w ręku. Zaczęłam robić zdjęcia pokemonom. Po zrobieniu kilku fotek obejrzałam je sobie. Jedno w szczególności przykuło moją uwagę... Ten debil, Ai, wlazł mi w kadr i popsuł całe zdjęcie!
< Ai?>
Westchnęłam cicho i odwołałam Bulbasaura do pokeballa. Chłopak cały czas się śmiał. Bardzo głośno. Wręcz irytująco.
- Przymnkij się już... Nie miałeś czasem kogoś szukać?
- A, no tak... Chciałbym cię jeszcze o coś zapytać.
- O co?
- O twoje imię. Ja jestem Ai.
- Esther.
- To na razie..
W końcu poszedł. Tak czy inaczej, muszę się przygotować do naszej walki. Nie mogę pojedynkować się tylko Bulbasaurem.
- Idziemy na łowy, Bulbasaur... - powiedziałam do pokeballa, w którym przebywał mój pokemon.
Bulbasaur wyszedł ze swojego pokeballa. Poszliśmy na wyżynę, która znajdowała się niedaleko. Co ciekawe, było tu mnóstwo pokemonów! Nie wiedziałam jakie pokemony ma Ai. Z kolei on widział moją walkę, więc wie jaką siłą dysponuje Bulbasaur. Nowy pokemon bardzo mi się przyda. W oddali zobaczyłam ślicznego Cubone'a. Razem z Bulbasaurem zaczęliśmy biec w jego stronę. Gdy byliśmy już blisko, Bulbasaur przeszedł do ataku.
- Bulbasaur, atakuj!
Pokemon użył ostrych liści. Zaskoczony Cubone nie zdążył zareagować i oberwał. Szybko podniósł się i zaatakował bumerangiem.
- Unik i dzikie pnącze! - wołałam do swojego pokemona.
Bulbasaur odskoczył, ale dostał kością. Chwilę później zastosował atak dzikim pnączem i oplótł Cubone'a. Zawirował nim w powietrzu, a potem rzucił mocno o ziemię. Cubone nie ruszał się. Rzuciłam pokeball, a pokemon w nim został.
- Brawo Bulbasaur. Odpocznij sobie.
Odwołałam Bulbasaura, zabrałam też pokeball Cubone'a. Wyjęłam aparat fotograficzny z torby. Fotografia to bardzo relaksujące zajęcie... A tutaj jest piękny krajobraz wzbogacony różnymi pokemonami. Wybrałam odpowiednie miejsce i usiadłam z aparatem w ręku. Zaczęłam robić zdjęcia pokemonom. Po zrobieniu kilku fotek obejrzałam je sobie. Jedno w szczególności przykuło moją uwagę... Ten debil, Ai, wlazł mi w kadr i popsuł całe zdjęcie!
< Ai?>
Od Laury C.D Ai'ego
Byliśmy już w mieście,
- Patrz to jest sala pokemonów elektrycznych - Powiedział .
- Przecież wiem . Byłam tu już .
Spojrzał się na mnie z niedowierzaniem .
- Dobra idę szukać lidera tej sali . - Powiedział pewien siebie,
- Ale po co?
- Żeby umówić się z nim na walkę .
- Ale przecież już znasz lidera tej sali - Powiedziałam trochę chichocząc .
- Nie
- Ale to ja jestem liderką tej sali , tak więc witam - Uśmiechnęłam się .
- Nie wieżę ci .
Wtedy przechodzący mężczyzna przywitał mnie i poprosił o rewanż .
Ai spojrzał się na mnie z niedowierzaniem .
- Jak nie wierzysz spytaj się kogo kolwiek .
- Przepraszam bardzo kto jest liderem tej sali ? - spytał jakieś kobiety .
- Tamta dziewczyna - Powiedziała wskazując na mnie .
- To jak ? walczymy ?
- Nie wieżę ci że jesteś liderką tej sali .
Trochę się już tym znudziłam .
- Zebstrika wybieram cię !
Mój pokemon by jak zwykle wykurzony przed walką bo jego grzywa błyskała .
Usłyszałam jak coś biegnie w moim kierunku . Zanim się zorientowałam leżałam na ziemi i ocierał się o mnie Luxray mojej znajomej .
- Dobra zejdź ze mnie - Powiedziałam śmiejąc się .
Zobaczyłam jak w naszym kierunku idzie Vitani ze swoimi pokemonami (luxray'em , flareon'em , i ninetales).
Flareon , ninetales usiedli koło mnie .
<Ai?>
- Patrz to jest sala pokemonów elektrycznych - Powiedział .
- Przecież wiem . Byłam tu już .
Spojrzał się na mnie z niedowierzaniem .
- Dobra idę szukać lidera tej sali . - Powiedział pewien siebie,
- Ale po co?
- Żeby umówić się z nim na walkę .
- Ale przecież już znasz lidera tej sali - Powiedziałam trochę chichocząc .
- Nie
- Ale to ja jestem liderką tej sali , tak więc witam - Uśmiechnęłam się .
- Nie wieżę ci .
Wtedy przechodzący mężczyzna przywitał mnie i poprosił o rewanż .
Ai spojrzał się na mnie z niedowierzaniem .
- Jak nie wierzysz spytaj się kogo kolwiek .
- Przepraszam bardzo kto jest liderem tej sali ? - spytał jakieś kobiety .
- Tamta dziewczyna - Powiedziała wskazując na mnie .
- To jak ? walczymy ?
- Nie wieżę ci że jesteś liderką tej sali .
Trochę się już tym znudziłam .
- Zebstrika wybieram cię !
Mój pokemon by jak zwykle wykurzony przed walką bo jego grzywa błyskała .
Usłyszałam jak coś biegnie w moim kierunku . Zanim się zorientowałam leżałam na ziemi i ocierał się o mnie Luxray mojej znajomej .
- Dobra zejdź ze mnie - Powiedziałam śmiejąc się .
Zobaczyłam jak w naszym kierunku idzie Vitani ze swoimi pokemonami (luxray'em , flareon'em , i ninetales).
Flareon , ninetales usiedli koło mnie .
- Czejść Vitani !
- Hej , cieszę się że wruciłaś ze swojej wyprawy .
- Dobrze wiesz że nie zostawiła bym cię tu samej na długo - Zaśmiałam się
- A gdzie twoje Vulpix'y ?
- Są na kontroli w lecznicy .
- Aha .
Przez chwile nie zwracałam uwagi na to że Ai jest za nami .
<Ai?>
piątek, 27 marca 2015
Od Ai'ego do Ester:
-hej - zawołałem do dziewczyne bedącej na dole. Tak . Na dole , poniewasz siedziałem na drzewie.
Dziewczyna popatrzyła na mnie zdziwiona , ale zaraz odpowiedziała.
- hej.
Zaskoczyłem z drzewa i podszedłem do niej.
- co robiłes na drzewie?
- cuż...szukałem kogoś , potem przyszłas ty i oglądałem twoją walke.
Nim dziewczyna zdążyła cos powiedzieć , dodałem
- twój pokemon jest calkiem silny. Walka z nim mogłabybyc interesująca. Ale oczywiście nie dziś , nie mam przy sobie pokemonów- uśmiechnołem sie swoim firmowym uśmiechem.
- okey , zawsze to jakies dośwaidczenie... a tak pozatym , przyjechałeś tu stoczyc walkę z liderką sali ?
- nie , podziwiać krajobrazy i kupic pamiatki- powiedziałem ironicznie
- tylko zaptałam...- chyba sie troche fochneła , bo jej oczy lekko sie zmruzyły.
- ty zapewne też .
- czy to warzne ?- jej ton zrobił się oschły i niedostępny. Chyba uraziłem jej ego.
- wiesz , takie małe dziewczynki , które dopiero zaczynaja , raczej nie maja zbyt wielkich szans na wygraną.......z liderką
Otworzyła szrzej oczy i ścisneła dłonie w pięści.
- jeszcze zobaczymy...- zacisneła zęby przez co słowa brzmiały bardziej jak syk węża.
- chetnie zobacze....-przyblirzyłem sie do jej twarzy i również zmrużyłem oczy , dzieliło nas kilka centymetrów.-.....jak ze mną przegrywasz...
dziewczyna na te słowa prychneła i teraz było widać w jej oczach jak bardzo jest zdeterminowana żeby dac mi popalić. W tym momęcie odsunołem się od niej i przeciągnołem ospale.
- dobra..miło się gadało , ale jak juz mówiłem , musze iść znależć.......eee.......kogoś . No to pa. Nie moge się doczekac naszej walki piękna .- azruciłem na ramię plecak i odwruciłem się.
Dziewczyna patrzyła na mnie gniewnie . To bedzie interesująca walka..
zrobiłem kilka kroków i usłyszałem cichy szept dziewczyny , jakby mowiła to samej sonie
- co za nacystyczny debil .....!
- Phyhyhyhy...- zasmiałem sie . dziewczyna spojrzała zdziwiona w moja strone.
- z czego rżysz?
- z niczego , po prostu doszłem do wniosku że cię lubie .
jej oczy zrobiły się teraz jeszcze większe a usta wykrzywiły się w zdziwieniu .
- HĘ!?
Znowu sie smiałem , ale głośniej , było mnie słychac w całym lesie...
< Ester ? >
Od Malwiny CD Laury
Gdy walczyłyśmy z Laurą moja Gochimiru starała się.Zobaczyłam w niej coś czego dawno nie widziałam,Victini wygrała. Czy nic ci nie jest Gothi?
-Pokręciła głową że nic jej nie jest.
Laura podziękowała za bitwę. I dała Victini makaronik a ona z zachwytu zniknęła było widać tylko jak je makaronik. Ja podeszłam do Gothi i pogłaskałam po głowie.
-No nic idziemy dalej Gothi, Ski.Ski wskoczyła mi na ramię a Gothi szła koło mnie.Idąc widziałam że Gothi jest smutna.
-Hej Gothi może potrenujemy później?-zapytałam sie
-Spojrzała się na mnie i uśmiechnęła.
-Nic się nie stało że przegrałaś,nagle coś wyskoczyło nam na drogę był to Fennekin i Floette.
http://fc07.deviantart.net/fs70/f/2013/324/5/b/floette_by_azurebladexiii-d6uxerx.png
http://fc06.deviantart.net/fs71/i/2013/012/f/e/fennkin_by_vermeilbird-d5r5dcd.jpg
Gdy nas zobaczyły od razu się na mnie rzuciły a ja upadłam jak by sie cieszyły, że mnie zobaczyły. I chyba wiedziałam dlaczego przed moimi oczami staną Beedrill był już wyewoluowany.Sama się przestraszyłam ale Gothi i Ski stanęły w obronie. Wiedziałam że coś się musiało stać że Beedrill był wściekły. Gothi użyła chypnozy a Ski użyła Słodkiego pyłu pokemon uciekł.
-Czy nic wam nie jest?-zapytałam się
-Kiwnęły że nie.
-No nic my pójdziemy teraz nic wam nie grozi.-uśmiechnęłam się poszłam dalej razem z Gothi i Ski. Gothi i Ski przez całą drogę były niespokojne i ja również. Zrobiło się ciemno więc rozstawiłam swój ekwipunek. Usłyszałam jakieś szemranie w zaroślach gdy podeszłam zobaczyłam tam Fennekin i Floette byłam zdziwiona że za nami szły przez całą drogę. Wtedy skumałam że to dla tego Gothi i Ski były niespokojne. Zrobiłam jedzenie dla siebie i pokemonom.Ski i Gothi podzieliły się Z Fennekin i Floette, aż miło było popatrzeć.Skończyliśmy jeść i położyliśmy się spać. Nastał piękny słoneczny dzień gdy sie przeciągałam zobaczyłam jak Gothi i Floette się bawią a koło mnie spały jeszcze Fennekin i Ski. Obudziłam Ski i Fennekin żeby się też trochę pobawiły a ja poszłam do rzeki żeby przemyć sobie twarz i zrobiłam śniadanie. Zapytałam się Fennekin i Floett'y czy nie chciały by powalczyć jeżeli ja wygram to dadzą się złapać a jeżeli ja przegram to zrobią co chcą.
-Zgodziły się i nasza walka się zaczęła.
-Pokręciła głową że nic jej nie jest.
Laura podziękowała za bitwę. I dała Victini makaronik a ona z zachwytu zniknęła było widać tylko jak je makaronik. Ja podeszłam do Gothi i pogłaskałam po głowie.
-No nic idziemy dalej Gothi, Ski.Ski wskoczyła mi na ramię a Gothi szła koło mnie.Idąc widziałam że Gothi jest smutna.
-Hej Gothi może potrenujemy później?-zapytałam sie
-Spojrzała się na mnie i uśmiechnęła.
-Nic się nie stało że przegrałaś,nagle coś wyskoczyło nam na drogę był to Fennekin i Floette.
http://fc07.deviantart.net/fs70/f/2013/324/5/b/floette_by_azurebladexiii-d6uxerx.png
http://fc06.deviantart.net/fs71/i/2013/012/f/e/fennkin_by_vermeilbird-d5r5dcd.jpg
Gdy nas zobaczyły od razu się na mnie rzuciły a ja upadłam jak by sie cieszyły, że mnie zobaczyły. I chyba wiedziałam dlaczego przed moimi oczami staną Beedrill był już wyewoluowany.Sama się przestraszyłam ale Gothi i Ski stanęły w obronie. Wiedziałam że coś się musiało stać że Beedrill był wściekły. Gothi użyła chypnozy a Ski użyła Słodkiego pyłu pokemon uciekł.
-Czy nic wam nie jest?-zapytałam się
-Kiwnęły że nie.
-No nic my pójdziemy teraz nic wam nie grozi.-uśmiechnęłam się poszłam dalej razem z Gothi i Ski. Gothi i Ski przez całą drogę były niespokojne i ja również. Zrobiło się ciemno więc rozstawiłam swój ekwipunek. Usłyszałam jakieś szemranie w zaroślach gdy podeszłam zobaczyłam tam Fennekin i Floette byłam zdziwiona że za nami szły przez całą drogę. Wtedy skumałam że to dla tego Gothi i Ski były niespokojne. Zrobiłam jedzenie dla siebie i pokemonom.Ski i Gothi podzieliły się Z Fennekin i Floette, aż miło było popatrzeć.Skończyliśmy jeść i położyliśmy się spać. Nastał piękny słoneczny dzień gdy sie przeciągałam zobaczyłam jak Gothi i Floette się bawią a koło mnie spały jeszcze Fennekin i Ski. Obudziłam Ski i Fennekin żeby się też trochę pobawiły a ja poszłam do rzeki żeby przemyć sobie twarz i zrobiłam śniadanie. Zapytałam się Fennekin i Floett'y czy nie chciały by powalczyć jeżeli ja wygram to dadzą się złapać a jeżeli ja przegram to zrobią co chcą.
-Zgodziły się i nasza walka się zaczęła.
Od Ester
Zapowiadał się piękny dzień. Idealny na trening!
- Bulbasaur! - zawołałam. - Chodź, potrenujemy.
Bulbasaur ruszył bez słowa w stronę frontowych drzwi domu. Na jego mordce nie było ani krzty entuzjazmu. Pewnie ma focha, bo go obudziłam. Co za nieznośny śpioch...
Wyszliśmy na zewnątrz. Myślałam nad miejscem dobrym do ulepszania ataków Bulbasaura. Nagle zobaczyłam nieznajomą dziewczynę. Obok niej spacerował Chimchar. Walka jest najlepszym treningiem. Podbiegłam do niej.
- Cześć, jestem Esther. Chciałabyś stoczyć walkę z moim Bulbasaurem? - zapytałam i uśmiechnęłam się.
- Bardzo chętnie. Nazywam się Angela - również się uśmiechnęła.
Zajęłyśmy pozycje. Do walki stanął oczywiście Bulbasaur. Angela wybrała Chimchara.
- Jesteś gotowa? - zapytała Angela.
- Tak, możemy zaczynać.
Angela jako pierwsza postanowiła zaatakować.
- Chimchar, uderz głową!
Chimchar Angeli był bardzo szybki, ale Bulbasaur także nie był jakimś powolnym żółwiem.
- Bulbasaur, unik i atak pnączem.
Mój pokemon odskoczył w górę, a Chimchar zdezorientowany upadł. Tymczasem Bulbasaur zdążył już zacisnąć pnącza na jego ciele. Sam opadł delikatnie na ziemię i rzucił Chimcharem. Ten jednak podniósł się.
- Dobrze Chimchar! Teraz krąg ognia! - wołała Angela.
- Uważaj, Bulbasaur. Czekaj na moment i zaatakuj usypiającym pyłem.
Chimchar stał się oginstą kulą pędzącą prosto na Bulbasaura. Tak jak mu powiedziałam, czekał. Gdy pokemon Angeli był już wystarczająco blisko, Bulbasaur wyskoczył w górę i wylądował za nim. Chimchar zatrzymał się i zaczął się odwracać. Wtedy Bulbasaur użył usypiającego pyłu. Chimchar zasnął. Obie podbiegłyśmy do naszych pokemonów.
- Świetnie, Bulbasaur! - gratulowałam mu wspaniałej walki.
- Byłeś bardzo dzielny, Chimchar. A teraz musisz odpocząć. - Angela odwołała Chimchara do pokeballa i podeszła do mnie. - Twój Bulbasaur jest bardzo silny i zwinny.
- Chimchar także. Zaskakuje szybkością! - powiedziałam szczerze. - To była świetna walka.
- Racja. Może kiedyś spotkamy się w lidze. Ale teraz muszę już iść. Wiele pokemonów nadal czeka na złapanie. - zaśmiała się.
- Do zobaczenia, Angelo!
- Trzymaj się!
Pożegnałyśmy się, a Angela poszła w swoją stronę. Po jej odejściu zapatrzyłam się w krajobraz. Do rzeczywistości przywrócił mnie czyjś głos.
- Cześć.
< Ktoś?>
- Bulbasaur! - zawołałam. - Chodź, potrenujemy.
Bulbasaur ruszył bez słowa w stronę frontowych drzwi domu. Na jego mordce nie było ani krzty entuzjazmu. Pewnie ma focha, bo go obudziłam. Co za nieznośny śpioch...
Wyszliśmy na zewnątrz. Myślałam nad miejscem dobrym do ulepszania ataków Bulbasaura. Nagle zobaczyłam nieznajomą dziewczynę. Obok niej spacerował Chimchar. Walka jest najlepszym treningiem. Podbiegłam do niej.
- Cześć, jestem Esther. Chciałabyś stoczyć walkę z moim Bulbasaurem? - zapytałam i uśmiechnęłam się.
- Bardzo chętnie. Nazywam się Angela - również się uśmiechnęła.
Zajęłyśmy pozycje. Do walki stanął oczywiście Bulbasaur. Angela wybrała Chimchara.
- Jesteś gotowa? - zapytała Angela.
- Tak, możemy zaczynać.
Angela jako pierwsza postanowiła zaatakować.
- Chimchar, uderz głową!
Chimchar Angeli był bardzo szybki, ale Bulbasaur także nie był jakimś powolnym żółwiem.
- Bulbasaur, unik i atak pnączem.
Mój pokemon odskoczył w górę, a Chimchar zdezorientowany upadł. Tymczasem Bulbasaur zdążył już zacisnąć pnącza na jego ciele. Sam opadł delikatnie na ziemię i rzucił Chimcharem. Ten jednak podniósł się.
- Dobrze Chimchar! Teraz krąg ognia! - wołała Angela.
- Uważaj, Bulbasaur. Czekaj na moment i zaatakuj usypiającym pyłem.
Chimchar stał się oginstą kulą pędzącą prosto na Bulbasaura. Tak jak mu powiedziałam, czekał. Gdy pokemon Angeli był już wystarczająco blisko, Bulbasaur wyskoczył w górę i wylądował za nim. Chimchar zatrzymał się i zaczął się odwracać. Wtedy Bulbasaur użył usypiającego pyłu. Chimchar zasnął. Obie podbiegłyśmy do naszych pokemonów.
- Świetnie, Bulbasaur! - gratulowałam mu wspaniałej walki.
- Byłeś bardzo dzielny, Chimchar. A teraz musisz odpocząć. - Angela odwołała Chimchara do pokeballa i podeszła do mnie. - Twój Bulbasaur jest bardzo silny i zwinny.
- Chimchar także. Zaskakuje szybkością! - powiedziałam szczerze. - To była świetna walka.
- Racja. Może kiedyś spotkamy się w lidze. Ale teraz muszę już iść. Wiele pokemonów nadal czeka na złapanie. - zaśmiała się.
- Do zobaczenia, Angelo!
- Trzymaj się!
Pożegnałyśmy się, a Angela poszła w swoją stronę. Po jej odejściu zapatrzyłam się w krajobraz. Do rzeczywistości przywrócił mnie czyjś głos.
- Cześć.
< Ktoś?>
Od Laury C.D Malwiny
Ucieszyłam się widokiem Maliny .
- Hej ! - Zawołałam
- Hej
- Fajnie że się jednak zdecydowałaś na walkę
- No , zaczynajmy .
Malwina wybrała Gochimiru .
- Gochimiru , tak ?
- To mój nowy pokemon zdobyłam go wczoraj - Powiedziała z uśmiechem .
- No ok . Victini wybieram cię !
Moja towarzyszka znowu udawała bezbronną .
- No walczymy ?
- Ale twój Victini nie ma szans z moją Gochimiru .- powiedziała pewnie Malwina
- Jeszcze się zdziwisz
Walka się zaczęła .
Gochimiru zaatakowała pierwsza ale nie trafiła bo moja mała spryciara stała się niewidzialna.
- Victini atak ducha a potem psychiczny cios .
Mój pokemon zaatakował bardzo szybko i celnie .
Gochimiru była zdezorientowana . Cios za ciosem osłabiał ją . Trochę się znudziłam i kazałam użyć Victini połączenie kuli cienia z armatką ognia .
Gochimiru padła na ziemię .
- Świetna walka i bardzo ładna Gochimiru - Powiedziałam szczerze .
- Dzięki - uśmiechnęła się i przytuliła swojego pokemona .
- Może następnym razem wygrasz . Musisz tylko potrenować ze sowimi pokemonami i zostaniesz jedną z najlepszych trenerek w całym regionie .
Mój pokemon w nagrodę dostał makaronik . Tak się ucieszyła że jak jadła stała się niewidzialna . Wyglądało to dziwnie bo makaronik jakby rozpłynął w powietrzu .
<Malwina? >
- Hej ! - Zawołałam
- Hej
- Fajnie że się jednak zdecydowałaś na walkę
- No , zaczynajmy .
Malwina wybrała Gochimiru .
- Gochimiru , tak ?
- To mój nowy pokemon zdobyłam go wczoraj - Powiedziała z uśmiechem .
- No ok . Victini wybieram cię !
Moja towarzyszka znowu udawała bezbronną .
- No walczymy ?
- Ale twój Victini nie ma szans z moją Gochimiru .- powiedziała pewnie Malwina
- Jeszcze się zdziwisz
Walka się zaczęła .
Gochimiru zaatakowała pierwsza ale nie trafiła bo moja mała spryciara stała się niewidzialna.
- Victini atak ducha a potem psychiczny cios .
Mój pokemon zaatakował bardzo szybko i celnie .
Gochimiru była zdezorientowana . Cios za ciosem osłabiał ją . Trochę się znudziłam i kazałam użyć Victini połączenie kuli cienia z armatką ognia .
Gochimiru padła na ziemię .
- Świetna walka i bardzo ładna Gochimiru - Powiedziałam szczerze .
- Dzięki - uśmiechnęła się i przytuliła swojego pokemona .
- Może następnym razem wygrasz . Musisz tylko potrenować ze sowimi pokemonami i zostaniesz jedną z najlepszych trenerek w całym regionie .
Mój pokemon w nagrodę dostał makaronik . Tak się ucieszyła że jak jadła stała się niewidzialna . Wyglądało to dziwnie bo makaronik jakby rozpłynął w powietrzu .
<Malwina? >
środa, 25 marca 2015
Od Ai'ego C.D Laury
Podbiegłem szybko do moich pokemonów i je przytuliłem. Tak mało brakowało a mogłem je stracić ......znaczy pewnie potem bym je jakos odnalazł , ale cuz...
- naszczęście nic im nie jest . I na dodateg mój piczus ewoulował w Pikachu Właśnie , jej pokemon ewulował.
- no , to gratulację . a teraz zbierajmy się bo do wieczora mam zamiar byc już w mmieście .
- okey.
pól godziny puzniej juz szlismy leśna ścieżką .
- aleee dzis gorącooo....- narzekała Laura
-hym , nie da sie ukryć ....
nastapiła chwila ciszy która szybko przerwała Laura .
- Wiem! niedaleko jest jezioro , co ty na to żeby popływac ???- była strasznie napalona na ten pomysł.
- chyba lepsze to niz udar - spojrzałem na niebo i poczułem lekki powiew wiatru .....już niedułgo .
Po jakis 40 minutach bylismy na miejscu . Akcja potoczyła się dośc szybko . wypuściliśmy pokemony , a sami poszliśmy do wody . Z początku tylko brodziłem w wodzie nogami . Gdy jednak Laura skoczyła z pułki skalenej do wody ( co wywołało nie mały plusk ) zostałem zmuszony by równiez zanużyc się całkowicie. Pokemony Laury ganiały sie na brzegu , co chwilę chlapiąc się wodą . Moja Ninetales nie chcąc znmoczyć futra lexała pod cieniem drzewa niedaleko nas. Mały Vulpix prubijąc pokazać jaki jest dzielny wspoczył do wody i prubował do mnie podpłynąc . Skończyła się na tym że wyglądał jakby pływał pieskiem . Zapatrzony w pokemony , nie zauwarzyłem Laury skradającej się za mną. Dziewczyna ochlapała mnie a ja nie pozostałem jej dłużny . Po jakiś 2 godzinach wyszliśmy z wody cali mokrzy , bojąc się ze nie dojdziemy przed zmieszchem do miasta. Naszczęście się nam udało i akurat na wieczur staneliśmy przed całkiem tanim schroniskiem dla trenerów .
- pujde wynając pokuj na jedą noc .
- spoko , poczekam
Gdy Laura wruciła i poszliśmy razem na piętro , okazało się że jest tam wielu innych terenerów. Z niekturymi chwilę porozmawialiśmy . Zrobiliśmy się śpiący i postanwiliśmy iś do naszego pokoju . Ja spałem na łużku przy oknie ^^ a Laura przy łazience -hehehehe
Następnego dnia gdy mielismy się juz zbierać , zatrzymała mnie jakaś dziewczyna
- hej , zatrzymujesz się tu ?- zapyatała
- właśnie miałem iść sie wymeldować.- powiedziałem dostyć obojętnie
- szkoda ... jesteś może zai...zainteresowany.. walką ze mna zanim wyjedziesz ?- powiedziała niesmiało , zarużowiły się jej policzki wyglądała słodko.
- hymm , w sumie czemu nie ^^
- to super ^^
- napewno dobrze ci pujdzie ^^
-dzięki ^^
Laura lekko zirytowana podeszł do mnie i powiedziała.
- myślałam że nie lubisz dziewczyn ?
- lubie , ale tylko te ładne - powiedziałem ze swoim firmowym usmiechem
jakiś czas puzniej zaczeła się walka .
DZiewczyna , a tak właściwie Amanda ( bo tak się przedstawiła ) wybrała Eevee.
postanowiłem dac jej sznse i wybrałem Vulpix'a .
Walka była dostyć wyrównana , ale ostattecznie to ja wygrałem . Pochwaliłem dziewczyne za dobra walkę a ta cała w skowronkach dała mi swój nr. telefonu xd.
To był ciekawy poranek , teraz ja i Laura zmzierzamy przez miasto prosto do sali Pokemonów...
Od Malwiny
Gdy Ski wygrała od razu złapałam pokemona w pokebol. Zastanawiałam się czy się uda i się udało. Krzyknęłam złapałam Gochimiru byłam bardzo zadowolona. Wypuściłam Gochimiru pokaż się. Piękna Gochimiru wyszła z pokebola a ja się cieszyłam, ruszyliśmy dalej.
Idąc tak doszliśmy do miasta tam poszłam od razu do centrum pokemonów aby zobaczyli moje pokemony. Czekając na pokemony zobaczyłam jak inni walczą przypatrywałam się walce.-Chcesz też stoczyć jedną walkę ja jestem Laura a ty?
-Ja jestem Malwina ale czekam na moje pokemony.
-No to nic to jak będziesz je miała to śmiało przyjdź do mnie powalczymy sobie.-powiedziała z uśmiechem na twarzy.
-No jasne poszłam do środka akurat Ski i Gotchi przyszły wzięłam je i poszłam do Laury stoczyć walkę.
< Laura?>
wtorek, 24 marca 2015
Od Laury Co Ai'ego
Obudził mnie pichu .
- Co się stało ?- Spytałam półprzytomna.
- Pi pi pichu - Był przerażony .
Mój Raichu , Zebstrika i pokemony Ai'ego były zamknięte w klatce z którą uciekała 2 złodziei . Klatka była przystosowana do pokemonów typu ognistego a nie elektrycznego czy psychicznego.
- Pichu stalowy ogon a potem elektro akcja! - Krzyknęłam tak głośno że asz obudziłam Ai'ego .
- Co jest ?! - Był zdezoriętowany .
Pichu zaatakował i rozerwał klatkę na pół . Gdy złodzieje się zoriętowali co się właśnie tu stało uciekli a nasze pokemony wróciły do nas . Wtuliłam się zebstrikę i rajchu . Byłam szczęśliwa .
Nagle piczuś zaczął się świecić .
- Czy on ... - Ai nie dokończył
- On ewoluuję !
Zmienił się pikachu .
<Ai?>
- Co się stało ?- Spytałam półprzytomna.
- Pi pi pichu - Był przerażony .
Mój Raichu , Zebstrika i pokemony Ai'ego były zamknięte w klatce z którą uciekała 2 złodziei . Klatka była przystosowana do pokemonów typu ognistego a nie elektrycznego czy psychicznego.
- Pichu stalowy ogon a potem elektro akcja! - Krzyknęłam tak głośno że asz obudziłam Ai'ego .
- Co jest ?! - Był zdezoriętowany .
Pichu zaatakował i rozerwał klatkę na pół . Gdy złodzieje się zoriętowali co się właśnie tu stało uciekli a nasze pokemony wróciły do nas . Wtuliłam się zebstrikę i rajchu . Byłam szczęśliwa .
Nagle piczuś zaczął się świecić .
- Czy on ... - Ai nie dokończył
- On ewoluuję !
Zmienił się pikachu .
Sam nie wiedział co się stało i był nawet trochę zdziwiony . Ale po chwili zrozumiał sam .
Od Ai'ego C.D Laury
Własnie dlatego nie lubie elektrycznych pokemonów.... z nimi to nigdy nic nie wiadomo .
Laura przeprosiła mnie za swoje pokemony i wyleczyła oparzenia . Moja wierna Ninetales podeszłą do mnie rzeby mnie w razie potrzeby obronić . Pogłaskałem ja , to takie madre stworzeniue.
- jeszcze raz sorki za moje pokemony , nie chiały ci zrobic krzywdy.
- ja i pokemony elektryczne jakoś nigdy sie nie lubilismy.
- wynagrodze ci to dzić kolacją .- po tych slowach zaczeła przyżądzać na ogniskiem jakieś jedzenie .
Chciałem powiedzieć że nie trzeba , ale jak na zaprzeczenie moich zamiarów zaburczało mi w brzuchu.
Dziewczyna zasmiała się .
- jak ty sobie poradzisz jako trzener skoro nawet jedzenia kupic nie umiesz ...
- może nie widac ale ejstem trenerem juz od 2 lat -,-
- a nie wyglądasz.
Niedułgo potem połozyliśmy się spać i tak właśnie mioł nam pierwszy dzien naszej współnej podruzy...
Rano czekała na nas nie mała niespodzianka ...
< Laura ?>
Laura przeprosiła mnie za swoje pokemony i wyleczyła oparzenia . Moja wierna Ninetales podeszłą do mnie rzeby mnie w razie potrzeby obronić . Pogłaskałem ja , to takie madre stworzeniue.
- jeszcze raz sorki za moje pokemony , nie chiały ci zrobic krzywdy.
- ja i pokemony elektryczne jakoś nigdy sie nie lubilismy.
- wynagrodze ci to dzić kolacją .- po tych slowach zaczeła przyżądzać na ogniskiem jakieś jedzenie .
Chciałem powiedzieć że nie trzeba , ale jak na zaprzeczenie moich zamiarów zaburczało mi w brzuchu.
Dziewczyna zasmiała się .
- jak ty sobie poradzisz jako trzener skoro nawet jedzenia kupic nie umiesz ...
- może nie widac ale ejstem trenerem juz od 2 lat -,-
- a nie wyglądasz.
Niedułgo potem połozyliśmy się spać i tak właśnie mioł nam pierwszy dzien naszej współnej podruzy...
Rano czekała na nas nie mała niespodzianka ...
< Laura ?>
Od Laury CD Ai'a
Pichu podszedł do zarośli .
- Pich , Pichu - Pisknął i spojrzał na krzaki .
- Co się dzieje pichu ? - spytałam zdziwiona reakcją mojego towarzysza .
Nagle zza krzaków wyskoczył meow . Potem uciekł .
Wróciliśmy do jedzenia .
Ra podeszła do Aia .
- Czejść mały albo mała .
- To jest samiczka ma na imię Ra . - Spojrzałam na pokemona . - Możesz ją pogłaskać .
Ai chciał ją pogłaskać ale ona nie przepada za obcymi ... Poraziła go prądem .
Za chwile podbiegł Zeb i też go poraził ale obydwa pokemony nie chciały go skrzywdzić tylko przepędzić ...
- Spokój ... - Powiedziałam i spojrzałam na Victini . Od razu wiedziała o co chodzi .
Moja mała przyjaciółka podeszła do Ai'a i dotknęła do . Nagle poparzenia Aia zniknęły a on sam chyba nie wiedział co się stało ...
<Ai? lepiej nie podpadaj moim pokemonom XD >
- Pich , Pichu - Pisknął i spojrzał na krzaki .
- Co się dzieje pichu ? - spytałam zdziwiona reakcją mojego towarzysza .
Nagle zza krzaków wyskoczył meow . Potem uciekł .
Wróciliśmy do jedzenia .
Ra podeszła do Aia .
- Czejść mały albo mała .
- To jest samiczka ma na imię Ra . - Spojrzałam na pokemona . - Możesz ją pogłaskać .
Ai chciał ją pogłaskać ale ona nie przepada za obcymi ... Poraziła go prądem .
Za chwile podbiegł Zeb i też go poraził ale obydwa pokemony nie chciały go skrzywdzić tylko przepędzić ...
- Spokój ... - Powiedziałam i spojrzałam na Victini . Od razu wiedziała o co chodzi .
Moja mała przyjaciółka podeszła do Ai'a i dotknęła do . Nagle poparzenia Aia zniknęły a on sam chyba nie wiedział co się stało ...
<Ai? lepiej nie podpadaj moim pokemonom XD >
Od Ai'a C.D Laury
Dziewczyna stoczyła właśnie wygrana walkę z niejaka Ami . Strasznie szczyciła sie tą wygraną . CO ona ? chce mi zainponować czy co ? nie ogarniam dziewczyn...
- te ! możemy już iść dalej ? - powiedziałem lekko poirytowany , ponieważ dziewczyna cały czas ględziła mi o tym jak to mnie zaskoczyła tym swoim atakiem ...
- no ok , nie denerwój sie juz tak.- fochneła sie , ale zaraz jej przeszło.
Zaczeło się zciemniać .
- Chyba powinniśmy znależć miejsce na nocleg. - powiedzieliśmy w tym samym momencie.
- Proponuję gdzieś blisko wody - zaproponowałem
Spojżała na mnie zdziwona .
- a to niby czemu ? przecież kazdy wie że dalej wodopoi jest bezpieczniej . Chyba serio dopiero zaczynasz...
- uwiesz mi że to dobry pomysł , a jeśli chcesz sie kłucic to przecież możemy się rozdzielić - byłoby mi to w sumie na reke.... no ale jak tu przekonac takie głupie babsko..
- no niech ci juz bedzie .
Dziewczyna rozłozyła się pod drzewem a ja kilk metrów dalej. wypuściliśmy swoje pokemony , by się troche przewietrzyły. Miała przy sobie 4 pokemony. Chyba wszystkie elektrczne... a może nie ? sam nie wiem..wypuściłem i swoje . Ninetales I Vulpix ucieszyły się na mój widok , ale zarzaz nieufnie odeszły , jako że obok była Laura.
- mowiłeś że masz 3 pokemony.
- bo mam, trzeci jest chwilowo gdzieś indziej , ale z pewnościa go kiedys spotkasz.
Rozpalilismy ognisko i od razu atmosfera stała się troche luzniejsza. Laura wyciągneła jedzenie na ognisko. W tym momencie coś sobie uśwaidomiłem.
- jestem głupi.
- wow , wreszczie zaóważyłeś ? - zasmiała się.
- cicho siedż , zapomniałem uzupełnic zapasy gdy byłem w mieście ...- powiedziałem prawie warcząc przez zeby . Serio , te Dziewczyny chyba zaraziły mnie jakąś głupota czy coś...
- masz coś wogule ?
- ...... pianki ...- nie wiem czemu znowu zaniosła się śmiechem. Przecież , kto nie lubi pianek ?
< Laura ? >
- te ! możemy już iść dalej ? - powiedziałem lekko poirytowany , ponieważ dziewczyna cały czas ględziła mi o tym jak to mnie zaskoczyła tym swoim atakiem ...
- no ok , nie denerwój sie juz tak.- fochneła sie , ale zaraz jej przeszło.
Zaczeło się zciemniać .
- Chyba powinniśmy znależć miejsce na nocleg. - powiedzieliśmy w tym samym momencie.
- Proponuję gdzieś blisko wody - zaproponowałem
Spojżała na mnie zdziwona .
- a to niby czemu ? przecież kazdy wie że dalej wodopoi jest bezpieczniej . Chyba serio dopiero zaczynasz...
- uwiesz mi że to dobry pomysł , a jeśli chcesz sie kłucic to przecież możemy się rozdzielić - byłoby mi to w sumie na reke.... no ale jak tu przekonac takie głupie babsko..
- no niech ci juz bedzie .
Dziewczyna rozłozyła się pod drzewem a ja kilk metrów dalej. wypuściliśmy swoje pokemony , by się troche przewietrzyły. Miała przy sobie 4 pokemony. Chyba wszystkie elektrczne... a może nie ? sam nie wiem..wypuściłem i swoje . Ninetales I Vulpix ucieszyły się na mój widok , ale zarzaz nieufnie odeszły , jako że obok była Laura.
- mowiłeś że masz 3 pokemony.
- bo mam, trzeci jest chwilowo gdzieś indziej , ale z pewnościa go kiedys spotkasz.
Rozpalilismy ognisko i od razu atmosfera stała się troche luzniejsza. Laura wyciągneła jedzenie na ognisko. W tym momencie coś sobie uśwaidomiłem.
- jestem głupi.
- wow , wreszczie zaóważyłeś ? - zasmiała się.
- cicho siedż , zapomniałem uzupełnic zapasy gdy byłem w mieście ...- powiedziałem prawie warcząc przez zeby . Serio , te Dziewczyny chyba zaraziły mnie jakąś głupota czy coś...
- masz coś wogule ?
- ...... pianki ...- nie wiem czemu znowu zaniosła się śmiechem. Przecież , kto nie lubi pianek ?
< Laura ? >
Od Laury C.D Ai'a
Szliśmy wzdłuż ścieżki . Zobaczyłam moją przyjaciółkę .
- Hej Ami !
- Hej Laura .
Przytuliłyśmy się .
- Laura a może stoczymy walkę ? - Spytała
- No dobrze .
Moja koleżanka wybrała Leafeona .
Hmmm...Którego by tu wybrać . Już wiem
Zebstrika wybieram cię !
- Patrz i ucz się . - Spojrzałam na Aia
Chłopak nie był zadowolony ale musiał być sędzią .
- Zaczynajmy - Krzyknęła Ami
Uśmiechnęłam się .
- Leafeon piaskowy atak !
- Zebstrika unik i mega ewolucja!
Ai był zaskoczony tym że mój pokemon zna mega ewolucję .
Zebstrika wzbił się w powietrze i użył elektro akcji połączonej ze stalowym ogonem .
Jednym ciosem powalił Leafeona . No i oczywiście znowu wgrałam .
- Dobra walka .- pocieszyłam znajomą .
- A już myślałam że uda mi się ciebie pokonać . - Powiedziała zawstydzona .
<Ai?>
- Hej Ami !
- Hej Laura .
Przytuliłyśmy się .
- Laura a może stoczymy walkę ? - Spytała
- No dobrze .
Moja koleżanka wybrała Leafeona .
Hmmm...Którego by tu wybrać . Już wiem
Zebstrika wybieram cię !
- Patrz i ucz się . - Spojrzałam na Aia
Chłopak nie był zadowolony ale musiał być sędzią .
- Zaczynajmy - Krzyknęła Ami
Uśmiechnęłam się .
- Leafeon piaskowy atak !
- Zebstrika unik i mega ewolucja!
Ai był zaskoczony tym że mój pokemon zna mega ewolucję .
Zebstrika wzbił się w powietrze i użył elektro akcji połączonej ze stalowym ogonem .
Jednym ciosem powalił Leafeona . No i oczywiście znowu wgrałam .
- Dobra walka .- pocieszyłam znajomą .
- A już myślałam że uda mi się ciebie pokonać . - Powiedziała zawstydzona .
<Ai?>
Od Ai'a C.D Laury
dziewczyna szczeże mnie zaskoczyła. Co ja gadam , nie ona tylko jej pokemon . ma ciekawa taktyke . Skupia sie na tworzeniu pozorów , a gdy przeciwnik się nie spodziewa atakuje silniej niz byś sie tego spodziewał . To była dla mnie dobra lekcja , muszę bardziej doceniać NIEKTÓTRE dziewczyny.........i ich pokemony.
- dobrze sie spisałaś.
- dzięki , ty tez nie byłeś najgorszy .
- mówiłem do mojego pokemona .- uśmiechnołem się tak jak tylko ja potrafie .
DZiewczyna już chciała coś powiedzieć , ale ją wyprzedziłem.
- dzięki .- no , tym razem to się zdziwiła - za walkę . Dałaś mi dośwaiadczenie , którego zreszta sama szukałaś .
- tak , to bylo ciekawe doświadczenie. Musze przyznac że jeszcze nigdy nie widziałam Ninetales w akcji.
- w takim razie dostapiłaś niezłego zaszczytu - lekko się zaśmiałem .
Dziewczyna patrzyła tylko na mnie gdziewnie . Na twarzy miała wypisane " moja duma zostanie nienaruszona przez tego debila ". Cuuuż , niech sobie myśłi .
- no , to na mnie juz pora - pożegnałem sie i odwruciłem by następnie ruszyś w swoim kierunku.
- nie tak szybko . Umowa była taka że jeśli wygrasz , to dam ci spokuj . Ale to ja ygrałam.
- no i ? bedziesz mnie teraz więzić bez mojej woli ?
- nie , ale skoro tu przybyłeś to znaczy że chcesz stoczyć walkę z liderką sali w Prizmanie.
- czy to nie oczywiste ?
-ja równiez się tam wybieram .....więc , myśle że możemy tam pujść razem - spojżała przebiegle w moja strone , chyba coś ją smieszyło ... ukrywa coś czy jak ?
- pewnie i tak bys za mną polazła...
-hyhyhy....może , ale wiesz ze z twoimi umiejętnościami jak narazie nie pokonasz liderki sali co ?
- niedoceniasz mnie . Jak narazie poznałaś tylko jednego z moich pokemonów
- a ile ich masz ?
- trujkę.
- tak....to serio dużo zmienia...
- sama kiedys zobaczysz.
Zrobiła naburmuszona minę i juz sie nie odezwała . Niestety , tak jak mówiła , ruszyła za mna w strone sali . Zanim tam dojdziemy minie jakis tydzień ....... bardzo dułgi tydzień...
- Skoro juz za mna idziesz to lepiej żebysmy mówili do siebie po ludzku . Jestem Ai.- powiedziałem zrezygnowany.
- a ja Laura .
< Laura ? >
- dobrze sie spisałaś.
- dzięki , ty tez nie byłeś najgorszy .
- mówiłem do mojego pokemona .- uśmiechnołem się tak jak tylko ja potrafie .
DZiewczyna już chciała coś powiedzieć , ale ją wyprzedziłem.
- dzięki .- no , tym razem to się zdziwiła - za walkę . Dałaś mi dośwaiadczenie , którego zreszta sama szukałaś .
- tak , to bylo ciekawe doświadczenie. Musze przyznac że jeszcze nigdy nie widziałam Ninetales w akcji.
- w takim razie dostapiłaś niezłego zaszczytu - lekko się zaśmiałem .
Dziewczyna patrzyła tylko na mnie gdziewnie . Na twarzy miała wypisane " moja duma zostanie nienaruszona przez tego debila ". Cuuuż , niech sobie myśłi .
- no , to na mnie juz pora - pożegnałem sie i odwruciłem by następnie ruszyś w swoim kierunku.
- nie tak szybko . Umowa była taka że jeśli wygrasz , to dam ci spokuj . Ale to ja ygrałam.
- no i ? bedziesz mnie teraz więzić bez mojej woli ?
- nie , ale skoro tu przybyłeś to znaczy że chcesz stoczyć walkę z liderką sali w Prizmanie.
- czy to nie oczywiste ?
-ja równiez się tam wybieram .....więc , myśle że możemy tam pujść razem - spojżała przebiegle w moja strone , chyba coś ją smieszyło ... ukrywa coś czy jak ?
- pewnie i tak bys za mną polazła...
-hyhyhy....może , ale wiesz ze z twoimi umiejętnościami jak narazie nie pokonasz liderki sali co ?
- niedoceniasz mnie . Jak narazie poznałaś tylko jednego z moich pokemonów
- a ile ich masz ?
- trujkę.
- tak....to serio dużo zmienia...
- sama kiedys zobaczysz.
Zrobiła naburmuszona minę i juz sie nie odezwała . Niestety , tak jak mówiła , ruszyła za mna w strone sali . Zanim tam dojdziemy minie jakis tydzień ....... bardzo dułgi tydzień...
- Skoro juz za mna idziesz to lepiej żebysmy mówili do siebie po ludzku . Jestem Ai.- powiedziałem zrezygnowany.
- a ja Laura .
< Laura ? >
poniedziałek, 23 marca 2015
Od Laury C.D Ai'a
Wracałam z wyprawy po regionie . Usłyszałam głos chłopaka z którym miałam stoczyć bitwę .
Ucieszyłam się . Wychodził z centrum pokemonów .
- To jak będzie ? walczymy ? -spytałam
Chyba nie spodziewał się mnie tu .
- No niech ci będzie ... . Jak wygram to się ode mnie odczepisz ?
- Jak wygrasz .
- No ok .
Stanęliśmy na środku pola .
- ninetales wybieram cię ! - Wybrał ninetales co mnie zdziwiło .
Pokemon był dumny i chętny do walki .
- ninetales tak ... ? wyrównam trochę walkę . Ok Victini wybieram cię !
Mój pokemon był z pozoru słaby i bezbronny no i zamiast szykować się do walki schował się za mną.
Ai zaczął się śmiać .
- Co to niby za pokemon ... - Chichotał .
- Zdziwisz się jeszcze - Wiedziałam że mój pokemon udaje .
-Dobra dobra zaczynajmy ...
Puściłam oczko do mojego towarzysza , wiedział co ma zrobić .
Bitwa zaczęła się .
Pierwszy zaatakował pokemon Aia użył przyciągania ale niestety mój pokemon to samica i atak nic mu nie zrobił .
-Victini ! atak ducha !- To nasz tajny cios który polega na staniu się niewidzialnym i atakoaniu ciosami ognistymi i psychicznymi /
Ai zrobił wielkie oczy bo pewnie nie spodziewał się takiej siły u takiego malucha.
Pokemon Aia był zdezorientowany .
Obydwa pokemony dawały z siebie wszystko /
Ale ostatecznie wygrałam ja . Muj towarzysz usiadł mi na ramieniu a w nagrodę dostał makaronik .
<Ai?>
Ucieszyłam się . Wychodził z centrum pokemonów .
- To jak będzie ? walczymy ? -spytałam
Chyba nie spodziewał się mnie tu .
- No niech ci będzie ... . Jak wygram to się ode mnie odczepisz ?
- Jak wygrasz .
- No ok .
Stanęliśmy na środku pola .
- ninetales wybieram cię ! - Wybrał ninetales co mnie zdziwiło .
Pokemon był dumny i chętny do walki .
- ninetales tak ... ? wyrównam trochę walkę . Ok Victini wybieram cię !
Mój pokemon był z pozoru słaby i bezbronny no i zamiast szykować się do walki schował się za mną.
Ai zaczął się śmiać .
- Co to niby za pokemon ... - Chichotał .
- Zdziwisz się jeszcze - Wiedziałam że mój pokemon udaje .
-Dobra dobra zaczynajmy ...
Puściłam oczko do mojego towarzysza , wiedział co ma zrobić .
Bitwa zaczęła się .
Pierwszy zaatakował pokemon Aia użył przyciągania ale niestety mój pokemon to samica i atak nic mu nie zrobił .
-Victini ! atak ducha !- To nasz tajny cios który polega na staniu się niewidzialnym i atakoaniu ciosami ognistymi i psychicznymi /
Ai zrobił wielkie oczy bo pewnie nie spodziewał się takiej siły u takiego malucha.
Pokemon Aia był zdezorientowany .
Obydwa pokemony dawały z siebie wszystko /
Ale ostatecznie wygrałam ja . Muj towarzysz usiadł mi na ramieniu a w nagrodę dostał makaronik .
<Ai?>
Od Ai
Podążałem właśnie ścieżką leślną w Regionie Kanto. Od popołudnia nie miałem postoju .
- już niedaleko Pikachu.-powiedziałem do pokemona podążającego za mną.
- Pika !
Uśmiechnołem się i przez najblizsze 20 minut juz sie nie odzywałem. Wsumie to u mnie typowe, nie jestem raczej zbyt rozmowny . Nagle przede mną , jak z nikąt pojawiła sie pewna dziewczyna...
Sprubowałem ją wyminąć , ale na nic sie to nie zdało. Ponownie zastąpiła mi drogę.
- dasz mi przejśc ? - powiedziałem zirytowany...
- najpierw stoczysz ze mna pojedynek .
- co słucham ? - powiedziałem jeszcze bardziej zirytowany.........
- to co słyszałeś .
- ale czemu niby miałbym z tobą walczyć ?
- jestes trenerem pokemonów , a mi przyda się każde dośwaidczenie . NIe jestes pierwszą osoba która tu juz zatrzymałam , więc uwiesz ze nie wygrasz tej dyskusji.
Ta dziewczyna serio mnie denerwóje.... , ale jak jej powiem w jakiej sytuacji jestem to morze mnie zostawi w spokoju.
chyba zbyt dułgo się nie odzywałem bo dziewczyna znów zabrała głos .
- chyba sie nie boisz ,co ?- na jej twazry pojawił się wredny usmiech.
- nie mam czego ....... ale tak sie składa że nie ma ze mną teraz moich pokemonów.
- czy ty myślisz że jestem ślepa ?
- z tego co zaówarzyłem to widzisz dobrze - odpowiedziałem obojętnie.
- ale przecież za toba jest pokemon...
- tak , ale nie mój . Znajoma poprosiła mnie żebym go odebrał . Ma iśc na rutynowe leczenie , a jako że moje pokemony własnie na takim przebywają , zgodziłem się po niego pujśc . Zreszta i tak nie miałem niczego innego do roboty.
Chyba ja zatkało , bo zrobiła taką głupia minę i tylko się na mnie gapiła.
- teraz mogę juz iść ?
wyminołem ją , ale dziewczyna zaraz sie otrząsneła i dogoniła mnie.
- poczekaj !
- co znowu ...?- terz to juz byłem na granicy wytrzymałości . Dziewczyny sa takie głupie....
-sam powiedziałeś że masz pokemony . W takim razie nie myśl sobie że ci odpuszcze .
- heee?
- znajde cię i wtedy stoczymy pojedynek ...
- skoro aż tak bardzo chcesz przegrać...
- jeszcze zobaczymy - i znów usmiechneła się na ten wredny sposób...
Po tych słowach tylko odwruciła się i poszła przed siebie . Oczywiście nie ominełoby sie bez symbolu jej dumy czyli trzaśnięcia mnie w twarz jej bląd kudłami przy odwrocie -,-
- głupie babsko..
- pika!
- tak , tak , myśl sobie ze wiem co mówisz ...
- pika!
- boże..
Ruszyłem dalej .
* w lecznicy pokemonów *
- Ai ! Wreszcie jestes ! dziękuje ci że zgodziłeś się po niego pujść . to precież kawał drogi...
- nie ma problemu. Moje pokemony juz po kontroli ?
- owszem i powiem ci że jestem szczeze zdziwiona ich poziomem zdrowia i moralu .
- sa wysokie ?
- tak , sa i to bardzo !
- i o to chodziło . - uśmiechnołem sie zadowolony.
- tak ! choć , zaprowadzę cie do nich.
Szlismy długim , białym korytarzem . Przy najblizszym zakręcie zatrzymaliśmy sie przy dużych , szklanych drzwiach. Prowadziły do ogrodu na którym odpoczywały pokemony po badaniach . Wyszliśmy na zewnatrz i od razu zaówarzyłem moje pokemony.
- Vulpix ! Ninetales ! Wracamy do domu !- krzyknołem do nich.
< ktoś ? >
- już niedaleko Pikachu.-powiedziałem do pokemona podążającego za mną.
- Pika !
Uśmiechnołem się i przez najblizsze 20 minut juz sie nie odzywałem. Wsumie to u mnie typowe, nie jestem raczej zbyt rozmowny . Nagle przede mną , jak z nikąt pojawiła sie pewna dziewczyna...
Sprubowałem ją wyminąć , ale na nic sie to nie zdało. Ponownie zastąpiła mi drogę.
- dasz mi przejśc ? - powiedziałem zirytowany...
- najpierw stoczysz ze mna pojedynek .
- co słucham ? - powiedziałem jeszcze bardziej zirytowany.........
- to co słyszałeś .
- ale czemu niby miałbym z tobą walczyć ?
- jestes trenerem pokemonów , a mi przyda się każde dośwaidczenie . NIe jestes pierwszą osoba która tu juz zatrzymałam , więc uwiesz ze nie wygrasz tej dyskusji.
Ta dziewczyna serio mnie denerwóje.... , ale jak jej powiem w jakiej sytuacji jestem to morze mnie zostawi w spokoju.
chyba zbyt dułgo się nie odzywałem bo dziewczyna znów zabrała głos .
- chyba sie nie boisz ,co ?- na jej twazry pojawił się wredny usmiech.
- nie mam czego ....... ale tak sie składa że nie ma ze mną teraz moich pokemonów.
- czy ty myślisz że jestem ślepa ?
- z tego co zaówarzyłem to widzisz dobrze - odpowiedziałem obojętnie.
- ale przecież za toba jest pokemon...
- tak , ale nie mój . Znajoma poprosiła mnie żebym go odebrał . Ma iśc na rutynowe leczenie , a jako że moje pokemony własnie na takim przebywają , zgodziłem się po niego pujśc . Zreszta i tak nie miałem niczego innego do roboty.
Chyba ja zatkało , bo zrobiła taką głupia minę i tylko się na mnie gapiła.
- teraz mogę juz iść ?
wyminołem ją , ale dziewczyna zaraz sie otrząsneła i dogoniła mnie.
- poczekaj !
- co znowu ...?- terz to juz byłem na granicy wytrzymałości . Dziewczyny sa takie głupie....
-sam powiedziałeś że masz pokemony . W takim razie nie myśl sobie że ci odpuszcze .
- heee?
- znajde cię i wtedy stoczymy pojedynek ...
- skoro aż tak bardzo chcesz przegrać...
- jeszcze zobaczymy - i znów usmiechneła się na ten wredny sposób...
Po tych słowach tylko odwruciła się i poszła przed siebie . Oczywiście nie ominełoby sie bez symbolu jej dumy czyli trzaśnięcia mnie w twarz jej bląd kudłami przy odwrocie -,-
- głupie babsko..
- pika!
- tak , tak , myśl sobie ze wiem co mówisz ...
- pika!
- boże..
Ruszyłem dalej .
* w lecznicy pokemonów *
- Ai ! Wreszcie jestes ! dziękuje ci że zgodziłeś się po niego pujść . to precież kawał drogi...
- nie ma problemu. Moje pokemony juz po kontroli ?
- owszem i powiem ci że jestem szczeze zdziwiona ich poziomem zdrowia i moralu .
- sa wysokie ?
- tak , sa i to bardzo !
- i o to chodziło . - uśmiechnołem sie zadowolony.
- tak ! choć , zaprowadzę cie do nich.
Szlismy długim , białym korytarzem . Przy najblizszym zakręcie zatrzymaliśmy sie przy dużych , szklanych drzwiach. Prowadziły do ogrodu na którym odpoczywały pokemony po badaniach . Wyszliśmy na zewnatrz i od razu zaówarzyłem moje pokemony.
- Vulpix ! Ninetales ! Wracamy do domu !- krzyknołem do nich.
< ktoś ? >
niedziela, 22 marca 2015
Od Malwiny
Chodziłam po regionach Kanto a dokładnie leśną ścieżką.Ponieważ ze Ski nie lubi siedzieć w pokebolu zawsze siedzi mi na ramionie lub idzie koło mnie.Ski nagle weszła na drzewo i zerwała kilka jabłek zaczęliśmy je jeść zauważyłam małego pokemona który najwidoczniej był głodny poturlałam do niego jabłko i się uśmiechnęłam był to gochimaru. Gdy zjadła jabłko poszła gdzieś a ja za nią. Było tam pełno gochimaru ale ona się czymś różniła nagle ktoś zaatakował ich a raczej był to zespół który uwięził je wszystkie w klatkach nie mogłam na to pozwolić.
-Ski użyj stalowego pazura.Łańcuchy pękły a gochimaru zostały uwolnione i zaczęły atakować zespół.Pokonały zespół ale ta evee co dałam jej jabłko miała kilka siniaków podeszłam do niej po czym zawiązałam jej chustkę żebym kiedyś mogła bym ją rozpoznać.Ale przed tym zapytałam się jej czy nie chciałaby ze mną walczyć. Gochimaru zgodziła się a ja byłam szczęśliwa.Gochimaru i Ski walczyły były równe sobie. Ale ja nie chciałam się poddać oby dwie były już wykończone ale się nie poddawały.
W ostatnim momocie Ski zaatakowała Gochinaru z całych sił stalowym pazurem i wygrała.
Teraz już tylko musisz złapać ją w pokeball .
-Ski użyj stalowego pazura.Łańcuchy pękły a gochimaru zostały uwolnione i zaczęły atakować zespół.Pokonały zespół ale ta evee co dałam jej jabłko miała kilka siniaków podeszłam do niej po czym zawiązałam jej chustkę żebym kiedyś mogła bym ją rozpoznać.Ale przed tym zapytałam się jej czy nie chciałaby ze mną walczyć. Gochimaru zgodziła się a ja byłam szczęśliwa.Gochimaru i Ski walczyły były równe sobie. Ale ja nie chciałam się poddać oby dwie były już wykończone ale się nie poddawały.
W ostatnim momocie Ski zaatakowała Gochinaru z całych sił stalowym pazurem i wygrała.
Teraz już tylko musisz złapać ją w pokeball .
wtorek, 17 marca 2015
Nowy trener
Nowy trener :D
Malwina i jej pokemon Ski
Znajdziecie ich na stronie ..Trenerzy'' i ,,Nasi towarzysze''
Serdecznie witam ;3
Malwina i jej pokemon Ski
Znajdziecie ich na stronie ..Trenerzy'' i ,,Nasi towarzysze''
Serdecznie witam ;3
Subskrybuj:
Posty (Atom)